Przykład szkodnika z którym walka bez oprysków chemicznych jest bardzo trudna

Błędne koło- im więcej oprysków, tym więcej szkodników w ogrodzie

Szkodniki i choroby roślin są nieodłącznym elementem ogrodnictwa i rolnictwa. Występują zarówno na polach, jak i w ogrodach. Jedne są mniej groźne, a inne mogą w krótkim czasie doprowadzić do śmierci rośliny. Ze względu na globalizację, która nasiliła się w ostatnich kilkunastych latach, w Polsce pojawiają się nowe choroby i szkodniki, które wcześniej nie występowały na naszym terenie. Dobrym przykładem jest tutaj ćma bukszpanowa- bardzo niebezpieczny szkodnik, który potrafi doprowadzić bukszpan do śmierci w bardzo krótkim czasie. Przybył do nas z Azji i bardzo trudno go zwalczyć. W obecnych czasach panuje przekonanie, że ani w ogrodzie, ani na polu bez oprysków się nie obędzie. Jest to po części prawda, jednak środki chemiczne chroniące nasze rośliny trzeba wykorzystywać z głową i tylko w rzadkich uzasadnionych przypadkach.

Opryski zabijają nie tylko choroby i szkodniki, ale i całe życie w ogrodzie

Pamiętajmy, że opryski chemiczne nie działają wybiórczo. Zabijają zarówno pożyteczne organizmy, jak i te chorobotwórcze. Dobrym przykładem są tutaj mszyce i biedronki. W ekosystemie biedronki żywią się mszycami. Biedronka potrafi zjeść ich kilkadziesiąt dziennie. Jeśli uważnie przyjrzymy się roślinom, które zaatakowała mszyca, to zauważmy, że w pobliżu kręcą się biedronki. Jeśli zastosujemy chemiczny oprysk, zabijemy nie tylko szkodniki, ale także ich naturalnych wrogów. Zaburzymy w ten sposób równowagę w przyrodzie i możemy być pewni, że w kolejnym sezonie mszyc będzie jeszcze więcej, bo zabiliśmy ich naturalnych wrogów- biedronki. Oczywiście w dzisiejszym świecie ekosystemy i tak są już w dużym stopniu zachwiane i po prostu, w niektórych przypadkach drapieżniki mogą same sobie nie poradzić z dużym natężeniem szkodnika. Stosujmy wtedy naturalne opryski. Chemiczne wykonujmy jedynie wybiórczo, gdy zauważymy, że roślina sobie nie radzi, a nie pryskajmy całego ogrodu bez potrzeby.

Szerzące się choroby roślin bardzo ciężko zwalczać bez oprysków

Uodparnianie szkodników, wirusów, bakterii i grzybów na opryski

Wszyscy dobrze znamy uodparnianie się bakterii na antybiotyki. Powszechne stosowanie antybiotyków, nawet w nieuzasadnionych przypadkach doprowadziło do powstania szczepów bakterii lekoopornych, na które nie działają żadne leki. Są one poważnym zagrożeniem i kosztują wielu zdrowie, a nawet życie. Podobnie rzecz ma się z chemicznymi opryskami. Ich powszechne stosowanie doprowadza do uodporniania się na nie szkodników i patogenów wywołujących choroby roślin. W konsekwencji powstają owady, bakterie, wirusy i grzyby, na które nie działają żadne środki i najzwyczajniej w świecie nie ma ich czym zwalczać. Mimo oprysków mamy więc na polach i w ogrodach coraz większą ilość szkodników, które coraz trudniej zwalczyć.

Przez dużą ilość oprysków powstają nisze, które zajmują szkodniki i patogeny chorobotwórcze roślin

Jak już pisaliśmy wcześniej przy zabijaniu szkodników, efektem ubocznym jest także zabicie organizmów pożytecznych. Przyroda jednak nie lubi próżni. Miejsce jednych organizmów zawsze zajmują inne. Najczęściej są to organizmy silne i lepiej dostosowane, a takie właśnie cechy ma duża część szkodników. Powszechne stosowanie oprysków chemicznych, w dłuższym terminie powoduje wprowadzenie do środowiska jeszcze większej ilości szkodników, które zajmują miejsca wybitych organizmów pożytecznych. W ten właśnie sposób dochodzi do poważnych i bardzo niebezpiecznych zmian w ekosystemach i łańcuchach troficznych, które bardzo ciężko jest odwrócić.